Burda Media International
Otyłość związana z zanieczyszczeniem środowiska to problem XXI wieku. Dotąd wiedzieliśmy, że smog powoduje choroby płuc i przyczynia się do zaburzeń pracy serca. Podejrzewaliśmy też, że wywołuje przewlekłe stany zapalne i cukrzycę. Ale nie to, że ma coś wspólnego również z tłuszczem na brzuchu. Nasi dziadkowie, zapewne nawet rodzice, nie musieli się tym martwić. Jednak dziś znaczna część Polaków żyje w miejscach, gdzie obecność pyłów zawieszonych i toksycznych związków chemicznych w powietrzu wielokrotnie przekracza międzynarodowe normy. Pod tym względem, jako kraj, wypadamy fatalnie zarówno na tle Unii Europejskiej, jak i całej Europy. Przy czym sprawa nie dotyczy wcale wiecznie zakorkowanych metropolii. Wręcz przeciwnie: na szczycie listy polskich miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem znajdziemy Żywiec, Pszczynę i Rybnik czy małopolską Skawinę, Nowy Sącz i Niepołomice. W zestawieniu Europejskiej Agencji Środowiska tonąca w korkach Warszawa ma podobne parametry zanieczyszczenia powietrza, co kilkutysięczny Połaniec. Wbrew temu, do czego przekonują radykalni zieloni, sytuacji – i mieszkańców – nie uzdrowią kolejne zakazy poruszania się samochodami. To nie one są głównym źródłem zanieczyszczeń (choć oczywiście swój udział mają), ale tak zwana niska emisja – niewielkie kotłownie i domowe piece, których właściciele używają paliw fatalnej jakości. Polskim problemem jest też oparcie całej energetyki na spalaniu węgla. To zresztą kolejny powód, dla którego walka z tradycyjnymi samochodami i zastępowanie ich autami elektrycznymi w obecnych warunkach nie ma większego sensu. Jak to możliwe? Silnie zapylony Rybnik i wspomniany Połaniec mają bowiem w sąsiedztwie potężne elektrownie węglowe, które – choć modernizowane – nadal przyczyniają się do zanieczyszczenia atmosfery. To m.in. one dostarczają energii akumulatorom aut elektrycznych. Rozwiązaniem byłoby przestawienie się na odnawialne źródła energii, ale nic nie zapowiada, by tak się stało. Dlatego kiedy za kilka lat, dumnie walcząc ze smogiem, będziemy podłączać swój superekologiczny elektryczny samochód do ładowarki, pamiętajmy, że jego rura wydechowa wcale nie zniknęła. Nadal dymi, tyle że koło Rybnika albo pod Połańcem. Zatruwając środowisko i nas.
Piotr Kościelniak
redaktor naczelny
piotr.koscielniak@burdamedia.pl