Naukowcy z Queen’s of University Belfast do badania zaprosili osoby prowadzące siedzący tryb życia. Ochotnicy przez dwa tygodnie oddawali się aktywności zaleconej przez badaczy: część ćwiczyła na siłowni, reszta w tym czasie czytała książki. Przed przystąpieniem do programu i bezpośrednio po nim badani byli ważeni.
Pytano ich też o poczucie własnej atrakcyjności fizycznej. Analiza wahań wskazówki wagi pokazała, że obiektywne parametry się nie zmieniły ani w wypadku czytających, ani ćwiczących.
Efekty treningu leżały głębiej. Okazało się, że obraz ciała badanych po dwóch tygodniach ćwiczeń był bardziej pozytywny niż przed przystąpieniem do programu. W przypadku czytających nie było żadnej różnicy.
Katherine Appleton, psycholog zdrowia, zauważa, że troska o formę często pociąga za sobą inne zachowania charakterystyczne dla zdrowego trybu życia, takie jak właściwe odżywianie czy wysypianie się. To sprawia, że nie tylko fizycznie, ale początkowo przede wszystkim psychicznie czujemy się dużo lepiej.
Komentarze